Poboczne forum użytkowników serwisu pytamy.pl, na wypadek awarii i/lub protestu.
Nagłe zmiany nastawienia, odkrycia jakiejś prawdy od tej od której się myślało, że jest inna, itp. wszelakich podobnych sytuacji.
Co robicie w takich momentach. Czy zwalczacie jakoś ten stan, czy może go akceptujecie.
Offline
Użytkownik
Zazwyczaj moje nastawienie zmienia się z negatywnego na jeszcze bardziej negatywne, więc nie są to jakieś radykalne zmiany. A co robię ? Najczęściej nic z tym zrobić nie potrafię, więc zostawiam tak jak jest, choć to wcale nie oznacza, że akceptuję ten stan, ale zwalczyć go również nie potrafię. Pozostaje tylko rozmyślanie i dołowanie się.
Offline
W takich sytuacjach bywam ogromnie rozczarowana. Jeżeli mam wpływ na sytuację, to oczywiście staram się ją zmienić. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Moje wpływy są bardzo ograniczone. Tym bardziej, że dla niektórych nie istnieje słowo "ale". Wtedy pozostaje tylko akceptacja.
Offline
Użytkownik
Źle się czuję, i często bezsilny.
Offline
Troche się do tego przyzwyczaiłam, chociaz nie było łatwo. Trudno przyznać sie do błędu, albo chociażby wypchnąć z kolein ciężką machinę naszego umysłu. Wygodniej byłoby wyrobic sobie jednoznaczny sąd na jakąś sprawę i do tego nie wracać. Chciałoby się tak bez wysiłku żyć wśród oczywistych prawd, jednoznacznych uczuć i jeszcze umieć je trafnie rozpoznawać. Myslę, że życie takie nie jest. i szczególnie szkodliwe jest takie podejście wobec żywych ludzi - bo ktoś, kogo szanujemy nie musi byc ideałem, a od kogoś, kto nam podpadł możemy równiez usłyszeć coś zaskakująco mądrego i prawdziwego. Jakoś da sie żyć z tymi mieszanymi uczuciami - zwłaszcza, że taki stan niepokoju nie trwa długo - jeśli w końcu zaakceptujemy nowoodkryte prawdy.
Poza tym - to trzecia myśl bywa najcenniejsza - wg zasad trójcy heglowskiej. Najpierw pojawia sie jakaś teza, przeciw której budujemy jakąś antytezę, a na końcu dopiero, ze starcia tych dwóch powstaje synteza - coś pełniejszego i trafniej opisujacego rzeczywistość.
Mam takie właśnie ambiwalentne uczucia wobec "pytamy.pun" - bo z jednej strony widze w nim minę rozsadzającą od środka stare pytamy, a z drugiej - ratunek dla nas. Może się myliłam? W każdym razie witam Was wszystkich tutaj.
Offline